Zuza Skrzyńska

„Ja bym tak nie mogła…” – kilka słów o zawstydzaniu mam

by Zuza Skrzyńska

„Ja bym tak nie mogła…”, „Nie obraź się, ale…”, „Jesteś przewrażliwiona!”. Znasz takie hasła? Może sama słyszałaś je jako mama albo zdarzyło Ci się tak kiedyś powiedzieć?


MOM SHAMING, CZYLI ZAWSTYDZANIE MAM

Krytykowanie i zawstydzanie innych mam, ze względu na podejmowane przez nie decyzje, nawet jeśli odbywa się w białych rękawiczkach, wciąż… rani. Przekracza granice. Nie jest w porządku. Również wtedy, gdy przykrywa się je płaszczykiem pozornej troski, bo w końcu „mówię to dla Twojego dobra.”

  • „Nie obraź się, ale chyba nie powinnaś już karmić piersią, TO niezdrowe. Ja odstawiłam dziecko X miesięcy temu.”
  • “Mówię to dla Twojego dobra – nie noś tyle na rękach. Ja swoich dzieci nie nosiłam i wyszło im to na dobre.”
  • “Papki? To nie wiesz, że BLW jest najlepsze?”
  • “BLW? Daj spokój, to jakiś wymysł. Tradycyjne metody rozszerzania diety są najlepsze.”
  • “Ona puszcza bajki! Po co jej byłī dzieci, jak nie ma dla nich czasu? JA BYM TAK NIE MOGŁA.”
  • “Ale bałagan! Ja bym ludzi do takiego domu nie wypuściła. Próbowałaś wstawać przed dziećmi, żeby posprzątać? Ja tak robię!”

Nietrudno zauważyć, że zwykle osądzane i krytykowane są te wybory i decyzje, które różnią się od tych podjętych przez osoby zawstydzające. 


MECHANIZM ZAWSTYDZANIA

Dlaczego zawstydzamy inne mamy? Dlaczego my chcemy pokazywać, że nasze decyzje są “lepsze”? I jak z tym skończyć? Żeby to zrozumieć i zastanowić się, co dalej, dobrze jest najpierw zrozumieć, czy jest wstyd i jak działa. 

Tak o wstydzie mówi Brene Brown w swojej książce „Z wielką odwagą”:

Wstyd to niezwykle bolesne uczucie lub przeświadczenie, że posiadamy skazę, która sprawia, ze nie zasługujemy na miłość lub przynależność.

Według Brene Brown kobiety mają specyficzną definicję wstydu:

  • wszystko, co nie jest perfekcyjne, jest powodem do wstydu,
  • zostanie “zdemaskowaną” – ujawnienie słabości, które staramy się ukryć,
  • brak kontroli – mimo, że nie wszyscy wiedzą, że nie da się mieć wszystkiego pod kontrolą, to często nadal tego oczekują. Brak spełnienia tych oczekiwań = wstyd,
  • wstyd to “nigdy dość dobrze” – nigdy dość dobra w pracy, domu, łóżku itd.


CO WYWOŁUJE W NAS POCZUCIE WSTYDU??

Z badań przeprowadzonych przez B. Brown wynika, że głównym czynnikiem, wywołującym u kobiet wstyd, jest ich wygląd. Całkiem blisko, bo na drugim miejscu są sprawy związane z macierzyństwem, a w tej kategorii festiwal dosrywania innym jest na bardzo zaawansowanym poziomie…

  • “Dlaczego tylko jedno? Przecież lepiej mieć rodzeństwo!”
  • “Wzięłaś ślub? Kiedy dziecko?”
  • “Jak to nie chcesz dzieci? Co z Ciebie za kobieta?
  • „Masz depresję? Kiedyś depresji nie było. Teraz te matki takie nadwrażliwe…”
  • “Jak możesz nie ochrzcić dziecka? Pójdziesz do piekła.”
  • “Mąż Cię zostawi, jak nie będziesz z nimi uprawiać seksu tak często, jak przed porodem.”

Inne, wymienione przez Brown kategorie wstydu, to pieniądze i praca, zdrowie, starzenie się, seks, religia, doświadczenie traumy i uzależnienia.


DLACZEGO ZAWSTYDZAMY I CO CHCEMY TYM OSIĄGNĄĆ?

Powody zawstydzania innych mogą być bardzo różne. Jak pisze B. Brown, niektórzy ludzie zawstydzają innych, by uchronić się przed własnym wstydem: 

Miotają się, usiłując zyskać władzę nad innymi ludźmi przez agresję bądź wykorzystywanie wstydu w celu pokonania tego uczucia w sobie.

Przykładowo, gdy ktoś stosuje przemoc w formie klapsów i się tego wstydzi, może radzić sobie z tym wstydem poprzez zawstydzanie osób, które postępują inaczej (”Dziecko Ci wejdzie na głowę, jak nie pokażesz mu, gdzie jego miejsce!”).

Gdy ktoś wstydzi się swojego wyglądu po porodzie, z powodu dyskomfortu może zacząć zawstydzać mamy, które szybko wróciły do “dawnego wyglądu”.

Kiedy ktoś zarabia mniej, niż chce lub potrzebuje i się tego wstydzi, może – bardziej lub mniej świadomie – zawstydzać osoby, które zarabiają więcej (“Na pewno traci na tym rodzina.”, “Na pewno oszukuje…”, „Dla niej to tylko pieniądze się liczą! Ja jestem inna, dla mnie najważniejsza jest rodzina!”), by przedstawić się w korzystniejszym świetle i kompensować swój wstyd. 


“Jeśli dobrze się czuję jako rodzic, nie mam potrzeby osądzania decyzji innych rodziców”

Zwykle osądzamy ludzi w obszarach, w których my sami jesteśmy wrażliwi na wstyd. Zazwyczaj wybieramy osoby, które radzą sobie w naszym odczuciu gorzej, niż my i przy których siłą rzeczy wypadamy „lepiej”. 

  • Jeśli jestem zadowolona ze swojego ciała, to nie naśmiewam się i nie krytykuję wyglądu innych ludzi. 
  • Jeśli mam problem z zaakceptowaniem siebie, sama dla siebie jestem zbyt krytyczna i surowa, to „przekładam” to na innych, krytykując i osądzając. 

Jesteśmy wobec siebie surowi, ponieważ wykorzystujemy siebie nawzajem jako wyrzutnię, pozwalającą nam uwolnić się od własnego deficytu, postrzeganego przez nas jako zawstydzający.” – B. Brown.


Krytykując innych utwierdzam się w przekonaniu, że moje decyzje są dobre” 

Tymczasem każdy podejmuje decyzje dobre dla siebie, swojej rodziny, własnych potrzeb. To, że ktoś postanawia inaczej, wcale nie oznacza, że ja, podejmując odmienną decyzję, postanawiam źle.

Cudze decyzje świadczą o człowieku, który je podejmuje. O jego potrzebach, możliwościach. A nie o mnie. Decyzje innych osób nie są “wymierzone” we mnie. Jeśli tak je odbieram, to świadczy to mnie, o tym, co we mnie się dzieje.

O tym, że czegoś chcę, ale nie mogę czy nie potrafię. O tym, że czegoś mi brakuje, coś straciłam, czegoś żałuję, czegoś bronię itd.


„JA BYM TAK NIE MOGŁA…”

  • “Zostawiasz dziecko w żłobku? Ja bym tak nie mogła, to tak stresujące dla malucha. Wolę zostać z nim w domu, w końcu pierwsze 3 lata życia są najważniejsze!”
  • “Zostajesz na wychowawczym? Ja bym tak nie mogła. Kobieta musi się rozwijać zawodowo…”
  • “Podajesz smoczek? Ja bym tak nie mogła, to może zaszkodzić laktacji, nie mówiąc już o próchnicy i wadach zgryzu…”
  • “Dziecko wisi non stop na piersi? Ja bym tak nie mogła. Lepiej daj mu smoczek, ja tak zrobiłam i uważam, że to najlepsza decyzja, ale oczywiście rób tak, jak uważasz!”

Myślę sobie, że każda mama ma swoje “ja bym tak nie mogła”. Wypowiedziane w konkretny sposób może zawstydzać, ranić. Może być zawoalowaną krytyką i zbędnym osądzaniem. Dlatego, rozmawiając z innymi, warto zwrócić uwagę nie tylko na własne intencje, („przecież chciałam dobrze”), ale też na możliwy odbiór naszych słów.

Warto pamiętać, że nie każdą opinią trzeba dzielić się z innymi, a jeśli mamy zamiar to zrobić, to warto zadać sobie pytanie, „Po co chcę to powiedzieć?”, „Kaki efekt chcę osiągnąć?”, „Czy to może ranić?”.


WSTYD A NISKIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI

Często wstyd, a co za tym idzie, również zawstydzanie innych, idzie w parze z niskim poczuciem własnej wartości. Jeśli naprawdę tak czuję i wierzę w to, że sama w sobie jestem wartościowa, nie potrzebuję aprobaty innych ludzi, która miałaby “potwierdzić” moją wartość. Krytyka mniej mnie wtedy rusza, bo wiem i jestem tego pewna, że to, co ktoś mówi, nie jest równoznaczne z tym, kim jestem.

  • Czy jeśli ktoś powie mi, że jestem głupia, oznacza z automatu, że taka jestem?
  • Czy jeśli ktoś przyjdzie i powie mi, że mam 150 cm wzrostu, a mam 171 cm, to powinnam mu uwierzyć?
  • Czy jeśli ktoś zasugeruje mi, że nie staram się wystarczająco jako mama, od razu oznacza, że faktycznie tak jest?

Niskie poczucie własnej wartości, spowodowane na przykład nadmiernym krytycyzmem, ocenianiem, porównywaniem czy też nieszanowaniem naszych emocji i potrzeb, gdy byłyśmy dziećmi, może powodować:

  • większą podatność na krytykę i wstyd,
  • szukanie “na zewnątrz” potwierdzenia własnej wartości – zabieganie o aprobatę innych, spełnianie przede wszystkim cudzych oczekiwań, często kosztem własnych potrzeb,
  • osądzanie, krytykowanie, zawstydzanie innych, by wypaść przy nich “lepiej” (potwierdzenie swojej wartości),
  • perfekcjonizm (“Idealny człowiek musi być coś wart, więc będę dążyć za wszelką cenę do ideału”).


ZANIM SKRYTYKUJESZ, ZAWSTYDZISZ, OSĄDZISZ…

Zanim powiesz coś, co może ranić, zastanów się:

  • Dlaczego właściwie chcesz to zrobić? 
  • Jaki cel chcesz zrealizować? Co konkretnie chcesz osiągnąć i czy nie jest to raniące?
  • Co to może zrobić drugiej osobie? Co to może dla niej oznaczać?
  • Czy zostałaś poproszona o ocenę?
  • Czy świat się skończy, jeśli tym razem nie podzielisz się swoimi przemyśleniami?

Pomyśl nie tylko o intencjach, ale też o formie przekazu. Można mieć dobre intencje, a i tak wyrazić je w formie raniącego osądu. 

Jeśli obawiasz się, że Twoja wypowiedź może być raniąca, zanotuj na kartce lub w telefonie to, co chcesz powiedzieć lub napisać (szczególnie wtedy, gdy działasz pod wpływem silnych emocji, impulsywnie) Następnie weź kilka głębszych wdechów i za kilkanaście minut (lub później) wróć do zapisanych słów. Jak brzmią? Jaki niosą przekaz? Czy chcesz je wypowiedzieć w tej formie?


JEŚLI SĄDZISZ, ŻE KTOŚ POWINIEN TO WIEDZIEĆ…

Po prostu podeślij mu link do tego wpisu! A jeśli zastanawiasz się, jak reagować na pasywno-agresywne uwagi,posłuchaj podcastu, który znajdziesz poniżej!
Pisząc ten tekst korzystałam z poniższych źródeł:
B. Brown “Z wielką odwagą. Jak odwaga bycia wrażliwym zmienia to, jak żyjemy i kochamy, jakimi jesteśmy rodzicami i jak przewodzimy”

Z. Skrzyńska “Złość i trudne emocje w macierzyństwie. Jak sobie z nimi radzić?”

To też może Ci się spodobać

Dodaj komentarz

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda